Wspominałam Wam, że latem mieszkam w ogrodzie? Z pewnością nie raz - uwielbiam moje kwiaty, cykanie świerszczy, zapach skoszonej trawy. Nawet upały lubię...
Gdy dziś przenosiłam leżak do cienia przypomniałam sobie, że nie pokazywałam jeszcze na blogu prezentu, który dostałam w ubiegłym roku od patchworkowych koleżanek.
O pierwszym prezencie pisałam tutaj.
Prezent numer jeden jest główną ozdobą salonu, prezent numer dwa towarzyszy mi w moim małym raju.
Pasuje? Jeszcze jak! Tyle w nim ciepła i dobrych myśli :-)
Raz jeszcze dziękuję za oba przepiękne zestawy, kochane quilterki!