Wisielec nazywa się Pinacolada. Ta nazwa kojarzy mi się z tropikami równie mocno, jak kolory batików, z których jest uszyty. A ponieważ tak krawiec kraje, jak materii staje wisielec jest niewielki (75cm x 103 cm).
Do środka włożyłam wypełnienie poliestrowe igłowane o gramaturze 180 g/m2 ze sklepu Kiltowo.pl.
Dlaczego wybrałam takie wypełnienie:
- do prac wiszących lubię stosować poliester (zawsze igłowany, jak wiecie nie toleruję owaty). Prace są ciut sztywniejsze, niż przy wypełnieniu bawełnianym i nie falują.
- w tej pracy użyte tkaniny są bardzo wzorzyste, to kolor ma grać pierwsze skrzypce. Dlatego wybrałam dość cienki (180 g/m2) poliester - łatwiej się takim cieńszym manewruje pod ramieniem maszyny
Z tyłu wygląda tak:
Jak widzicie efektu trapunto raczej nie ma, te duże kółka wyglądają, jak wygniecione. Przy grubszym wypełnieniu widocznych zagnieceń byłoby mniej.
Pomimo dość gęstego pikowania (równoległe linie) praca nie jest sztywna. Jest zaskakująco miękka - na przykład w porównaniu z podobnym wypełnieniem, które kupowałam w Pasmaszu.
Zalety tego wypełnienia:
- leciutkie i miękkie
- szybko schnie (po północy prałam i rozkładałam do blokowania, rano patchwork był suchy)
- trzyma bawełniane warstwy jak fastryga, nie jest śliskie, ryzyko zmarszczek pod spodem pracy minimalne
- cienkie, nawet spory patchwork da się zwinąć w niezbyt grubą rurę, nie będzie utrudniać pikowania na stopce bez regulacji wysokości
Zauważyłam właśnie, że w sklepie Ewy Kiltowo.pl możesz kupić wzornik wypełnień. Warto zaopatrzyć się w ten drobiazg! Warto też kupić po kawałku i wypróbować wypełnienia w szyciu (pikowaniu).
Teraz - znów łącząc przyjemne z pożytecznym - pikuję poduszkę, która ma być francuska w stylu. Wybrałam więc wypełnienie bawełniane. Jak skończę, napstrykam zdjęć i wszystko opowiem.
Piękne, piękne... napisałam już na FB, że jest kolor, moc i energia. Muszę spróbować poliestru igłowanego, nie znam tego w szyciu. Po przeczytaniu co piszesz Wiesiu, spróbuję :)
OdpowiedzUsuńJejku, to się nazywa profesjonale podejście do testowania :)
OdpowiedzUsuńNic innego nie pozostaje jak oniemieć z zachwytu...I dlaczego po Twoich wpisach ciągle mam ogromny niedosyt Twoich prac?! Za każdym też razem ciągnie mnie mocniej do mojej maszyny. Pikować, próbować, ciąć i farbować...No może w trochę innej kolejności, ale sens pozostał...Wiesiu, chapeau bas!
OdpowiedzUsuńTo batikowe cudo jest taakie piękne ! I takie cudne pikowanie ! A poliestru igłowanego jeszcze nie próbowałam. Świetny pomysł z tym wzornikiem . Dzięki Wiesiu za kolejną garść ciekawych porad ! Serdeczności urlopowo ślę :)
OdpowiedzUsuńNa razie zasiędę do oglądania pikowania.
OdpowiedzUsuńZa tydzień pewnie zacznę rozumieć tekst.
Projekt, kolory, energia, jest moc. Wow.
Przepiękna praca, Wiesiu!!!
OdpowiedzUsuńWidzę, że mamy podobne upodobania co do stosowanych włóknin. Zawsze używam produktów firmy Pellon,ale widziałam, że Ewa ma w swoim sklepie kilka podobnych produktów.
Pod koniec tygodnia zaczynam testowanie :)
Piękne! Absolutnie zachwyca mnie ta praca - kolory, wzór, pikowanie. A ja wczoraj właśnie zamówiłam to wypełnienie na próbę :-) Dziękuję za test.
OdpowiedzUsuńWiesiu, piękny quilt. Podoba mi się, że pikowanie powoduje "rozpływanie się" kolorów. Tak jakby patrzyło się na quilt przymrużonymi oczami. Ja też korzystam z tego wypełnienia, bo przecież najchętniej szyję obrazki :).
OdpowiedzUsuńbombastycznie
OdpowiedzUsuńDrogie Panie, czuje się niezwykle mile połechtana Waszymi słowami :-) Dziękuję!
OdpowiedzUsuńWiesiu, dla mnie jest to jedna z najpiękniejszych Twoich prac. Podoba mi się niezwykle. Nie przypominam sobie u Ciebie takiej kolorystyki?, fantastyczna praca!
OdpowiedzUsuńWiesu, jak zwykle mnie zaskakujesz, tym razem kolorystycznie. Zawsze kojarzyłaś mi się ze spokojnymi barwami, a tymczasem tropikalny szał. A połączenie w pikowaniu matchstików z okrągłościami wygląda SUPER!
OdpowiedzUsuńZaparło i dech!Nie dość,że super kolory to jeszcze takie fantastyczne pikowanie.Wyszło pieknie-jak zawsze.
OdpowiedzUsuń