Nie chcę, żeby się zmarnowało!
Myślę o wszystkim co da się uzyskać na maszynie do szycia. Moje badania dobiegły końca. Wiem co i jak, jakie nici i igły będą ze sobą współpracować.Jakie stopki się najlepiej sprawdzą i do czego przyda się słomka do napojów albo papier ścierny ;-)
Uszyłam więc kilka drobiazgów. Pierwszy pomysł, który wpadł mi do głowy, dotyczył dość oczywistego zastosowania ściegów ozdobnych - crazy patchwork. Prawdziwy patchwork crazy jest dekorowany ściegami ręcznymi. Ale gdyby go troszkę uwspółcześnić? Serwetka w sam raz do kuchni. Ściegi dość dyskretne, całość w pasującym do wnętrza ecru.
Przy okazji wpadłam na pomysł, jak sobie ułatwić życie przy szyciu crazy. Zaczęłam z marszu większy obrus...
Drugi drobiazg to okładka na "książkę ściegów". Kolorowo na czarnym tle, na pewno z daleka będzie ją widać.
I jeszcze takie coś... Zapewne skończy jako obrazek gdzieś na ścianie pracowni.
Trochę połysku (którego na zdjęciu nie widać), złotych nitek i włochaty sznurek w kolorze burgunda.
Dziwicie się, jak się ten obrazek ma do Żony Farmera? Ja też się dziwię samej sobie ;-) Opuściłam moją strefę komfortu! Wszystko przez to, że lubię eksperymenty.
No, i kontakt z Anią Sławińską też ma niewątpliwy wpływ na ten flirt z art quiltem
Zaplanowałyśmy, że zrobimy szkolenie z tego tematu - sprawdźcie na blogu Szkoły. W ostatnich dniach lutego będę w Warszawie przez kilka dni, zapraszam więc serdecznie :-)
A po głowie chodzi mi jeszcze styl francuski (len), skandynawski (krzyżyki i inne motywy), naturalistyczny (skórzane rzemyki, sznurek konopny i niciane koronki) i jeszcze, jeszcze.... Wciągnęło mnie! Pracownia wygląda jak po przejściu huraganu :-)
bardzo, bardzo fajne pomysły i wykonanie, jakie to dziwne, Twoje poszukiwania zbiegły się z moimi - nowe techniki i materiały do tworzenia art quiltów :)
OdpowiedzUsuńCiągnie mnie w tę stronę - choć klasyki nie odpuszczę ;-)
UsuńNiesamowite-wszystko czego sprobujesz wychodzi fantastycznie. Ksiazka sciegow mnie urzekła- wiem ze musze sobie uszyc kosmetyczke-moze w twoim stylu?
OdpowiedzUsuńSkoro tak mówisz... Tak naprawdę - wiele prób ląduje w koszu na śmieci. Taki lajf - czasem coś wychodzi i radocha jest :-)
UsuńŚwietne :-)
OdpowiedzUsuńDzięki :-)
UsuńWiesia jak zwykle kreatywna i niezwykle precyzyjna. Świetne efekty a co do crazy: raz próbowałam ręcznie pikować ozdobnie jeden szew crazy. Masakra. Przez taką ilość warstw materiału jak na szwie zaprasowanym na jedną stronę + kanapka szyje się okropnie. Raczej młotek i dłuto jest potrzebne. Zatem wykorzystanie ściegów ozdobnych i maszyny wchodzi w grę tylko i wyłącznie jak dla mnie!
OdpowiedzUsuńPiękne prace jak zawsze!
Po to mamy maszyny, żeby sobie życie ułatwić - choć ręcznie też lubię...
UsuńWiesia wszystko co wychodzi spod Twojej igły jest cudne. Myślę, że niejedna z nas zachwycałaby się tym, co Ty wyrzucasz do kosza. To wielka przyjemność czytać Twojego bloga :)
OdpowiedzUsuńBardzo Ci, Halu, dziękuję za miłe słowa :-)
Usuń