Pokazałam wczoraj na fb dwa zestawy tkanin, przygotowane do kolejnych projektów (z tych nieco większych do uszycia).
Oto zestaw na kolejną (inną niż poprzednia) Farmers Wife ( grupowe szycie w międzynarodowym towarzystwie):
oraz jesienny zestaw potrzebny do uszycia sporej narzuty, w którą można się będzie owinąć wieczorkiem:
I byłam mile zaskoczona ilością polubień obu zdjęć i komplementów na temat mojego rzekomego talentu.
Prostujemy!
To nie talent, tylko miłość do czarmpaczek i rolek wszelakich. Wykorzystam więc okazję i napiszę o mojej strategii kolorystycznej.
Dla Czytelniczek rozpoczynających swoją przygodę z patchworkiem garść informacji:
- czarmpaczka (charm pack) to zestaw 40 kwadratowych kawałków 5" x 5", czyli 12,5 cm x 12,5 cm. To taki zestaw próbek całej kolekcji tkanin. W zestawie są kwadraty w różnych kolorach, we wzory duże i wzory drobne, ale na pewno wszystkie do siebie pięknie pasują. W sumie w czarmpaczce jest około 75 cm bieżących materiału.
- rolka to zestaw pasków, ciętych przez całą szerokość tkaniny. Jelly roll ma zazwyczaj 40 pasków o szerokości 2,5 cala każdy, a dessert roll ma 20 pasków o szerokości 5 cali każdy. W sumie w jednej rolce jest około 2,5 metra materiału. Paski są bardzo różne (jasne, ciemne, we wzory i gładkie), ale wszystkie z tej samej kolekcji, więc na pewno do siebie pasują
Po lewej czarmpaczka, po prawej jelly roll. |
Zaletą natomiast jest różnorodność pasujących do siebie tkanin, którą w naszych sklepach jeszcze znaleźć trudno. Ja bardzo lubię traktować zestawy jako punkt wyjścia... Łatwiej mi dobrać kilka tkanin do zestawu, niż samodzielnie stworzyć taki zestaw. Ot i cała tajemnica :-)
Na zdjęciu niżej u góry i z boku widzicie rozpakowaną czarmpaczkę - spójrzcie, ile wzorów z listkami, jakie piękne kolory. A nieco u dołu zdjęcia dobrane szmatki "z półki". Nie trzeba być Matejką, żeby zdecydować, co pasuje, a co nie.
Postanowiłam połączyć te listki z tkaninami "z półki" (i z jasnym prześcieradłem kupionym w promocji w Tesco) i uszyć sobie jesienny owijacz.
Wymyśliłam wzór, który uwzględnia pięciocalowe kwadraty, żebym nie musiała ciąć tych ślicznych listków. Wyjdzie mi całość jakieś 1,80 m x 2,20 m.
Będzie dużo jasnego tła, lubię takie szerokie przestrzenie, będzie gdzie pikować :-)
Już kiedyś zastosowałam tę strategię - i powstała Jesień nad Potomakiem. Często słyszę, że pięknie dobrałam kolory. Punktem wyjścia była czarmpaczka.
A Żonę Farmera 1930 będę szyła, traktując jako bazę pewną dessert rolkę , którą kupiłam ponad rok temu (chyba w Robinku, albo w Craftfabric, nie pamiętam dokładnie). Doczekała się - na Żonę nie będzie mi szkoda jej pociąć...
Może się przyłączycie?
Widzę Woodland Summer! :D
OdpowiedzUsuńŚliczne wszystko. Tylko skąd wykopać te złocisze?!
Woodland Summer jeszcze czeka...
UsuńPozdrawiam, Olu :-)
Ja od wczoraj nie moge sie napatrzec na nie, fantastycznie dobrane :)
OdpowiedzUsuńDzięki, Joasiu :-)
Usuńmmmm.... ale fajny ten zestaw liściasty :)
OdpowiedzUsuńwidzę, że jedna z naszych ostatnich tkanin zdobycznych dołączyła do kompozycji... super!
zapowiada się przepiękny jesienny uszytek :D
Kasiu, pasuje jak ulał!
UsuńWiesiu, już teraz nie wstyd mi się przyznać że najchętniej kupuję zestawy. Wtłukłam sobie do głowy że ułomna jestem skoro nie potrafię połączyć kilkunastu szmat. I to powód dla którego najchętniej kupuję gotowce.
OdpowiedzUsuńTeraz już nie będę się bać.
I ja lubię przestrzeń jasną w blokach. Poza tym biały/jasny kolor tak pięknie synchronizuje wszystkie kolory i układa je w logiczną całość. Ino pikować jeszcze trzeba umieć :D
Wszystkiego trzeba nie tylko nauczyć się ale i dojrzeć. Leżę jak ser-śmierdziel ;)
Pozdrawiam i będę podziwiać śliczne szmatki.
Znaczy - miałaś "przekonanie ograniczające";-) Już zniknęło?
UsuńI ciągle zapominasz, że umiesz pikować... Buziaki!
Nie wiedziałam że ma ta ułomność fachową nazwę :D Zniknęło? Raczej nie ale ja ze sobą się pogodziłam :D
UsuńPikowanie najlepiej po prostej mi wychodzi ale faktycznie umiejętne dobranie materiału (z jelly rolla na przykład, mocno kwieciste) dość skutecznie niweluje potknięcia ludzkie i maszyny. Przyzwyczajam się dopiero do myśli że kilka pól byłabym w stanie zapikować. A nad resztą myśleć jeszcze rok :D
Dam radę kiedyś, ale mój najbardziej biały quilt jeszcze poczeka :D
W sumie Ania napisała już wszystko, co ja pomyślałam :-)
OdpowiedzUsuń:-)
UsuńInna sprawa, że jakby wszystko szyć z zestawów, to bankrutem szybko można zostać. Dlatego prześcieradło z promocji - dobra rzecz ;-)
jesień idzie??? robisz konkurencję dla Twojego ogrodu???
OdpowiedzUsuńWyprzedzam... Ogród pożółknie za jakieś dwa tygodnie, mam nadzieję skończyć wcześniej.
Usuń:o
UsuńŚliczne zestawy i świetny pomysł na jesienny otulacz!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Kamila
Wiesiu ! Tkaniny świetnie dobrane, oba bardzo moje zestawy, ale przede wszystkim chciałam Ci podziękować za Kapitalny post ! Wspaniale napisane, pomoże na pewno bardzo wielu dziewczynom- tu widzę także Twój talent ! W imieniu wszystkich dziękuję!
OdpowiedzUsuńSerdeczności !
Małgosia Mirkiewicz
Wspaniała praca, gratuluje talentu :) moja przygoda dopiero się zaczyna z patchworkiem :) Twój blog jest wspaniały :) dziękuję i pozdrawiam Monika
OdpowiedzUsuńPiękne pikowanie,no pewno,że zazdroszczę!
OdpowiedzUsuń