Ale my o piórach dzisiaj. Trochę innych niż poprzednio - z podskokiem.
Po wypikowaniu wyglądają tak:
To, co widzicie na zdjęciach, było próbką pikowania (zanim zabrałam się za szerokie ramki w Jesieni nad Potomakiem). Jaśniejsze paski mają dokładnie taką szerokość, jak ramki, które są w Jesieni - 4 cale (10 cm). Ciemniejszy pasek ma 9 cali (22,5 cm). Wspominam o tym dlatego, że pióra wymagają miejsca, żeby mogły pokazać się z najlepszej strony. Zdziwiłam się, jak współcześnie wyglądają na całkiem gładkich tkaninach.
Jak się je rysuje (i potem pikuje) zobaczycie na rysunkach.
Łodyżka jak zwykle wypikowana pierwsza. Pierwsza łezka normalnie od dołu (brązowa na rysunku). Druga łezka (zielona kreska): troszkę w górę wzdłuż łodyżki i ponad poprzednią. Zawijamy aż dotknie poprzedniej. I teraz podskok - czerwona kreska. Szyjemy dokładnie po poprzednim szwie, mniej więcej do połowy zaokrąglenia. I podskok. Ale co tu pisać - widać wszystko...
Gdy zaczniecie rysować, zorientujecie się, o co zadbać, żeby pióra ładnie wyglądały. Warto zwrócić uwagę na kąt "podskakiwania" - to nie jest kąt prosty. Również ważne jest, pod jakim kątem łezki dotykają łodyżki.
Fajnie wyglądają zawijasy w takich piórach, w ich najszerszych miejscach. Ja potrzebuję linii pomocniczych, żeby ładnie wyglądały. Rysuję je na kanapce. Spójrzcie:
Przy zielonej linii będę "zawijać" Zaczynam jak poprzednio, aż dotrę do linii pomocniczej...
![]() |
Kolejne (dwie) łezki nie powinny przejść za wysoko ponad linią pomocniczą - po to ją narysowałam. Trzecia, przy łodyżce, już będzie się trochę zawijać. |
![]() | ||
Zawijamy kolejne łezki, żeby "dały sobie buziaka" |
![]() | |||||
I dalej w górę - tak, jak na początku...Potem szyjemy w dół wzdłuż łodyżki i tak samo pikujemy lewą stronę. |
Kiedy patrzę na tę próbkę (która po awansie jest tłem do robienia zdjęć rysunków ze szkicownika), widzę, jakie szczegóły poprawić. Diabeł tkwi w szczegółach - tu nieco za szeroko, gdzieś powinien być ciut inny kąt, ówdzie został łysy, niewypikowany kawałek... Ale kierunek słuszny, hi, hi.
No, i muszę kupić kolejny grubaśny szkicownik :-)) Ostatnio bazgrolę abstrakcyjne Zentangle. Kolejny stopień wtajemniczenia - pikowanie kontrastową nitką - przede mną. Będzie zabawa!
No i wszystko jasne, wystarczy poczekać do piątku. Dziękuję za lekcje, próbowałam hop hop, wyszedł w miarę sensownie, poległam jednak na puzzlach, no nie potrafię pikować po szwie. Ale trening czyni mistrza, więc będę ćwiczyć nadal. Najchętniej jednak latam lotem trzmiela i bardzo to lubię.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię za niesamowitą staranność i precyzję. Pozdrowienia serdeczne zostawiam i miłego weekendu życzę.
Cela, jak pikujesz trzmielem, to masz już opanowane najważniejsze rzeczy. Przy puzzlach nie musisz pikować w szwie, linie mogą być lekko łukowate.
UsuńPozdrawiam
Wiesiu, jak zwykle super :). Jesteś skarbnicą wiedzy.
OdpowiedzUsuńDzięki, Jo Ho :-) Dzięki internetowi ta wiedza jest dostępna dla wielu.
UsuńPozdrawiam :-)
Wiesiu - super wyjaśniasz nam tajniki pikowania :) <3. Od razu można poznać w tym "rękę" Dobrego Nauczyciela. Dopiero wczoraj i dzisiaj przeczytałam wszystkie "pikowane piątki" i już mi się chce popikować. Jednak najpierw poćwiczę "na sucho" w szkicowniku. Bardzo dziękuję i pozdrawiam :).
OdpowiedzUsuńSzkicownik to dla mnie podstawa dobrego pikowania.
UsuńJak już siadam do maszyny, to mam do ogarnięcia wiele szczegółów - naprężenie nitki, manipulowanie quiltem. Jak potrafię rysować automatycznie, to mam czas, żeby się zająć tymi szczegółami
Jak zwykle piękne! Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńDzięki :-)))
UsuńPiękny tutek i efekt no i prawdą jest, że najładniejsze gałązki powstają gdy zmienia się wielkość listków, wygięcie i łączą się z łodyżką pod ostrym kątem. :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne - kusi mnie by spróbować :)
OdpowiedzUsuńNádhera, vyzkouším (y)
OdpowiedzUsuńWidzisz Wiesiu, znowu wracam i dzięki wskazówce = linii pomocniczej nauczyłam się zakręcać ładnie!
OdpowiedzUsuńJesteś niezastąpiona.