Rozmiar "stołowy" - 1,3 x1,3 metra. W sam raz na stół w romantycznym ogrodzie...
Pikowanie w szwach, a potem w różnych częściach już to pojedyncze kwiatki od szablonu (w kwadracikach), już to kwiatki free form pikowane jak leci (zewnętrzna ramka). Nie jestem do końca pewna, czy pióra z wolnej ręki pasują do takiego stylu, ale tak je lubię, że umieściłam kilka w wewnętrznej jasnej ramce.
W trójkątach przy motywie centralnym zastosowałam wzór z szablonu, odrysowywany metodą tiulową (KLIK).
Bardzo shabby chic wyszło, prawda? Nie do wszystkich ten styl przemawia, nie do wszystkich wnętrz pasuje, ale czasem mam ochotę na coś słodkiego - nawet słodkiego do obrzydzenia ;-)
No, i teraz czeka mnie najprzyjemniejsza część - wymyślanie kolejnego projektu.
A może tak skończyć pewne UFO, czekające na swoją kolej? Zaczęłam robić torebkę, prawdę mówiąc niewiele trzeba czasu, żeby ją skończyć, więc może się zmobilizuję. Trzymajcie kciuki!
Pozdrawiam ciepło - i napiszcie jak się Wam podoba styl shabby chic w wydaniu Wiesi P.
Mi się bardzo podoba! od metki począwszy, poprzez takie perfekcyjne pikowanie aż do tkanin i samego wzoru! jednym słowem cudeńko :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :-)
UsuńNo cóż ja mogę powiedzieć - piękny! Gratuluję kolejnego urodziwego uszytku i serdecznie pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziękuję, Małgosiu :-)
UsuńAż mi się szkoda zrobiło, żeby taki ładny quilt na stole leżał, bo jeszcze się coś wyleje i plama. Pozdrawiam www.bawelnianyzakatek.pl
OdpowiedzUsuń